Publikacja w mediach (rzekomych) tajnych dokumentów, dotyczących planowanej ukraińskiej kontrofensywy wzbudziła falę dyskusji i spekulacji co do ich autentyczności i znaczenia. A to korzyść dla strony ukraińskiej sama w sobie, niezależnie od tego czy doszło do „wycieku” czy też nie.
Bezsprzecznie, wystąpienie tego rodzaju sytuacji – ujawnienia tajnej dokumentacji – jest zupełnie możliwe. Zdarzyło się tak przecież nie raz i nie dwa razy w historii konfliktów zbrojnych czy innych, zwykle pozostających tajemnicą, działań służb specjalnych. Wraz z rozwojem technologicznym, liczba możliwości uzyskania wiedzy na temat planów i zamiarów przeciwnika zwiększa się, analogicznie do zwiększającej się liczby kanałów wymiany i przestrzeni do przechowywania informacji. Zdobywaniu tej wiedzy służą liczne środki techniczne: od samolotów zwiadu elektronicznego i satelitów po narzędzia służące do działania w cyberprzestrzeni. Jedno pozostaje jednak niezmienne: równocześnie najsilniejszym i najsłabszym ogniwem każdego z tego rodzaju systemów pozostaje człowiek. Człowiek i jego aktywność obliczona na zdobywanie i analizę informacji, przede wszystkim przy wykorzystaniu kontaktów z innymi ludźmi (określana z j. angielskiego jako HUMINT – Human Inteligence) pozostaje kluczowym elementem funkcjonowania służb wywiadowczych i kontrwywiadowczych: pokazały to dobitnie zarówno ostatnie konflikty na Bliskim Wschodzie jak i trwający konflikt rosyjsko-ukraiński. Tym samym, „zmierzch szpiegów”, wieszczony pod koniec Zimnej Wojny przez część komentatorów, okazał się być przewidywaniem mało trafnym, a co najmniej zdecydowanie przedwczesnym.
Nawet dość pobieżna ocena ujawnionych w ostatnich dniach dokumentów wskazuje, że są one co najmniej w pewnej części oparte na faktach. Z drugiej strony trudno wskazać w ich ramach coś, co byłoby szczególną „rewelacją” – praktycznie nieobecne są elementy, których nie dałoby się (jeśli nie z pewnością, to co najmniej ze znaczną dozą prawdopodobieństwa) ustalić drogą analizy źródeł ogólnie dostępnych (ang. OSINT – Open-Source Intelingence). Co charakterystyczne, wraz z pojawieniem się w przestrzeni medialnej omawianej dokumentacji, rozgorzała dyskusja co do tego, czy są one prawdziwe, czy jest to dobrze przygotowana dezinformacja strony ukraińskiej, będąca jednym z elementów przygotowań do ofensywy, jakiej można oczekiwać wiosną tego roku. Oczywiście odpowiedzi na to pytanie (a przynajmniej pewnej odpowiedzi) nie poznamy – przynajmniej nie teraz, nie w ciągu najbliższych miesięcy czy nawet lat. Jednak nawet jeśli doszło do „wycieku” i dokumenty są autentyczne – to skala niepewności wokół tej kwestii praktycznie wyklucza jakąkolwiek formę skutecznego wykorzystania ujawnionych danych przez przeciwnika.
Sam fakt pojawienia się tego rodzaju danych (niezależnie od ich autentyczności) w przestrzeni medialnej jest (w zasadzie niezależnie od intencji) kolejnym elementem szumu informacyjnego, jaki zawsze towarzyszy przygotowaniom do dużych operacji wojskowych. Ów szum jest elementem niezbędnym i korzystnym dla strony przygotowującej działania zaczepne. Zjawisko to działało na korzyść Federacji Rosyjskiej na przełomie 2021 i 2022 roku, gdy trwały przygotowania do wojny – ustalenie, gdzie ostatecznie dojdzie do uderzenia było zadaniem trudnym, choć wykonalnym – dla strony ukraińskiej, skuteczne przebicie się przez działania dezinformacyjne w sferze medialnej i uniknięcie zaskoczenia strategicznego okazały się być prawdopodobnie na wagę zwycięstwa w całym konflikcie, a na pewno w pierwszej fazie wojny. Obecnie sytuacja odwróciła się i ów szum, sprowadzający się do niepewności co do kierunku (kierunków) ukraińskiej kontrofensywy działa na korzyść Kijowa: przeciwnik nie wie, gdzie nastąpi główne uderzenie i jakie będą jego główne cele: to właśnie owa tytułowa (nie tylko wielkanocna) niespodzianka. Oczywiście można wskazać najbardziej prawdopodobne kierunki, jednak ograniczona liczba sił i środków uniemożliwia równomierne zabezpieczenie każdego z nich, a przerzut sił w warunkach już trwającej ofensywy może okazać się zadaniem trudnym lub niewykonalnym w stopniu pozwalającym na skuteczne zatrzymanie działań zaczepnych.
„Generał zmienia swe działania i modyfikuje swe plany, aby inni nie mogli się ich domyślić. Zmienia swoją postawę i porusza się okrężnymi drogami, aby inni nie mogli przewidywać jego ruchów” – ten cytat przypisywany Sun Tzu i jego „Sztuce wojennej” dobrze opisuje aktualną sytuację strony ukraińskiej. Plany ofensywy – jak stwierdził kilka dni temu sekretarz Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy Oleksij Daniłow – zna zaledwie kilka osób a i tak nawet w ostatniej chwili zapewne będą w nich wprowadzane zmiany i korekty. Oczekiwać należy także kolejnych działań dezinformacyjnych jako jednego z elementów przygotowania do działań kontrofensywnych. Tym samym, przez najbliższe tygodnia i miesiące będzie nam towarzyszyć niepewność co do tego co i gdzie się wydarzy: jest to jednak zrozumiała cena za zwiększenie szans na powodzenie kontrofensywy, nie mówiąc o stratach, które będą tym mniejsze, im skuteczniej uda się zachować plany działania w ścisłej tajemnicy.
Dariusz Materniak
Підтримати нас можна через:
Приват: 5169 3351 0164 7408 PayPal - [email protected] Стати нашим патроном за лінком ⬇
Zapisz się do naszego newslettera
lub na naszym Kanał na Telegramie
Dziękujemy!
zapisałeś/aś się do naszego newslettera