Jeszcze przed rozpoczęciem w lutym 2022 roku pełnoskalowej rosyjskej inwazji Warszawa zaczęła wspierać Kijów w budowaniu jego zdolności obronnych.
Pod koniec stycznia 2022 roku strona polska ogłosiła decyzję o przekazaniu Kijowowi partii uzbrojenia.
W naszym materiale postanowiliśmy podsumować publicznie ogłoszoną pomoc wojskową, jakiej Polska udzieliła Ukrainie.
Przede wszystkim Polska dostarczała ukraińskiemu wojsku pojazdy opancerzone, artylerię i samoloty z czasów sowieckich oraz ich polskie wersje i odpowiedniki. Mimo to, na Ukrainę trafiła różnorodna broń strzelecka, amunicja różnych kalibrów i inny sprzęt wojskowy.
Powodem napisania tego artykułu były słowa Mateusza Morawieckiego.
„Już nie przekazujemy uzbrojenia na Ukrainę, teraz sami się zbroimy. Doskonale wiemy, że Ukraina broni się przed bestialskim atakiem rosyjskim. Nie będziemy narażali jej bezpieczeństwa. Nasz hub w Rzeszowie, w porozumieniu z Amerykanami i z NATO, cały czas pełni taką samą rolę” – przekazał Morawiecki 20 września w wywiadzie udzielonym stacji Polsat News.
Premier dodał także, że rząd stawia przede wszystkim na modernizację i szybkie uzbrojenie polskiej armii, tak aby w krótkim czasie mogła stać się jedną z najsilniejszych armii w Europie.
Już 21 września Sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Polski Piotr Müller poinformował, że Polska dostarcza Ukrainie broń wyłącznie na podstawie wcześniej zawartych umów.
„W kontekście pytań o dostawy uzbrojenia informuję, że Polska realizuje wyłącznie uzgodnione wcześniej dostawy amunicji oraz uzbrojenia, w tym wynikającego z podpisanych kontraktów z Ukrainą. Jest to m.in. największy po 1989 roku zagraniczny kontrakt podpisany przez polski przemysł zbrojeniowy – na dostawę armatohaubic Krab” – powiedział rzecznik.
Dodał też, że w Polsce nadal funkcjonuje hub międzynarodowej pomocy, za pośrednictwem którego dostarczana jest pomoc wojskowa dla Ukrainy.
Na krótko przed inwazją rosyjską, czyli pod koniec stycznia, strona polska ogłosiła, że przekaże Ukrainie broń obronną, którą Kijów wybierze z listy zaproponowanej przez Warszawę.
W pierwszych miesiącach wojny, gdy inne kraje UE dyskutowały o wsparciu, Polska konsekwentnie pomagała odeprzeć atak Rosji – mówi wspomniany wyżej Piotr Müller.
Już 1 lutego 2022 roku premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska dostarczy Ukrainie przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe (MANPADS) „Grom” oraz różnego rodzaju bezzałogowe statki powietrzne i amunicję. Następnego dnia minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapowiedział przekazanie stronie ukraińskiej najnowszego przenośnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego „Piorun”.
Piorun to głęboka modernizacja polskich przenośnych zestawów przeciwlotniczych Grom, produkowanych seryjnie przez zakłady spółki Mesko S.A. od końca lat 90. W trakcie modernizacji czterokrotnie zwiększono czułość głowicy samonaprowadzającej na podczerwień. Pocisk ma głowicę bojową o masie 1,82 kg i może razić cele powietrzne na wysokości do 4000 m i dystansie do 6500 m. Dostawy tych MANPADS dla Wojska Polskiego zaczęły się w 2019 roku.
Doświadczenie z wojny rosyjsko-ukraińskiej wyraźnie wskazuje na to, że dzięki bezkontaktowej detonacji ładunku ppzr Piorun jest szczególnie skuteczny przeciwko małym celom powietrznym, takim jak bezzałogowe statki powietrzne.
5 lutego publicznie ogłoszono, że w ramach drugiej transzy pomocy obronnej Polska przekaże Ukrainie lekkie moździerze piechoty LMP-2017 kalibru 60 mm produkowane przez Zakłady Mechaniczne w Tarnowie i ręczne granatniki rewolwerowe RGP-40 kalibru 40 mm. Liczba przekazanego sprzętu nie została jednak ujawnioną oficjalnie.
Lekki moździerz piechoty LMP-2017 przeznaczony jest do niszczenia siły żywej wroga, lekkich umocnień fortyfikacyjnych, a także stanowisk ogniowych i sprzętu wojskowego ogniem półbezpośrednim w widzialności optycznej o każdej porze dnia i w każdych warunkach pogodowych. Producent oferuje LMP-2017 w dwóch kalibrach: polskim 59,4 mm i natowskim 60,7 mm (wg STANAG 4425.2 – red). Ze względu na niską masę (zaledwie 6,6 kg) oraz łatwość obsługi moździerz jest obsługiwany przez jednego żołnierza, a w zależności od tego czy będą w trakcie ognia poprawiane nastawy czy nie, szybkostrzelność wynosi od 10 do 25 strz/min.
Opracowany wspólnie przez pracowników Wojskowej Akademii Technicznej i tarnowskiego Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Sprzętu Mechanicznego ręczny rewolwerowy granatnik RGP-40 jest półautomatyczną bronią oddziałów piechoty. Waży nieco ponad sześć kilogramów i jest w stanie wystrzelić sześć (czyli całą amunicję, jaka mieści się w bębnie) granatów 40 mm w ciągu kilkudziesięciu sekund. Donośność zależy od rodzaju amunicji. Waha się ona od 400 metrów – przy użyciu standardowych granatów 40 x 46 SR NATO LV z prędkością wylotową około 78 m/s, do 800 metrów – przy użyciu granatów 40 x 51 mm SR z prędkością wylotową około 120 m /s. Broń ta jest weszła na uzbrojenie Sił Operacji Specjalnych oraz jest aktywnie wykorzystywana przez żołnierzy ukraińskich wzdłuż całej linii frontu.
Już po rozpoczęciu Wielkiej Wojny między Rosją a Ukrainą Polska zdecydowała się na zaopatrzenie armii walczącej Ukrainy w ciężki sprzęt pancerny, w tym czołgi.
W sumie Ukraina otrzymała od Polski ponad 260 czołgów różnych modeli i wersji, a także BWP-1 i transportery opancerzone. W szczególności ukraińskie wojsko wykorzystuje poradzieckie polskie czołgi T-72M1 i T-72M1R. Ogółem, według polskich źródeł, Ukrainie przekazano około 350 czołgów, w tym Leopardy 2.
T-72M jest eksportową wersją radzieckiego czołgu T-72A. W 1982 roku świat ujrzała wersja M1 – dalszy rozwój T-72M. Czołg otrzymał dodatkową 16-mm płytę pancerną w górnej przedniej części kadłuba oraz kombinowany pancerz wieży.
Z kolei wersja T-72M1R otrzymała nowy system obserwacji (w tym celownik termowizyjny celowniczego), nowe środki łączności oraz elektroniczny system uruchamiania silnika o mocy 780 KM. Maszyna wyposażona jest także w środki nawigacji satelitarnej i szereg innych udoskonaleń.
Już w 2023 roku polski rząd w ramach pomocy wojskowej przekazał Ukrainie 60 czołgów PT-91.
PT-91 Twardy to polska wersja czołgu podstawowego opracowana na podstawie licencjonowanego radzieckiego T-72M1. Pierwsze prototypy powstały w 1993 roku, a wersja podstawowa produkowana była seryjnie w gliwickich Zakładach Mechanicznych Bumar-Łabędy do 2002 roku.
Podczas modernizacji maszyna zachowała swoje podstawowe uzbrojenie – 125-mm armatę czołgową 2A46M-1 i karabin maszynowy PKT (zapas amunicji – 2000 naboi). Opancerzenie kadłuba pozostało bez zmian.
Dodatkowo, w celu zwiększenia efektywności wykorzystania czołgów w oddziałach, maszyny otrzymały nowoczesne cyfrowe systemy łączności.
Ochronę czołgu i załogi dodatkowo wzmacnia pancerze reaktywne polskiej produkcji ERAWA 1/2, które są w stanie zwalczać podstawową nietandemową amunicję ppanc., w tym radzieckie pociski czołgowe kal. 125 mm, granaty wystrzelone z ręcznych granatników i ppk starszych generacji.
Ochronę czołgu wzmacnia również system samoosłony pojazdu SSP-1 OBRA-4, przeznaczony do wykrywania opromieniowania laserowego maszyny.
PT-91 jest wyposażony w nowy silnik wysokoprężny polskiej produkcji PZL-Wola S-12U o mocy 850 koni mechanicznych, który zastąpił stary radziecki silnik V-46-4 o mocy 780 koni mechanicznych.
Głównym kierunkiem modernizacji było zwiększenie siły ognia. W tym celu polscy projektanci zainstalowali na czołgach nowoczesny polski system kierowania ogniem SKO-1M Drawa oraz przyrządy termowizyjne celowniczego.
Również w ramach „koalicji czołgowej” Polska przekazała Ukrainie 14 czołgów Leopard 2A4 z własnych rezerw. Pierwsze 4 maszyny przybyły w lutym 2023 r., pozostałe 10 czołgów przybyło w marcu. Jednocześnie zakończono proces szkolenia ukraińskich czołgistów z zakresu obsługi tych wozów bojowych.
Ukraińskie jednostki zmechanizowane otrzymały od swoich polskich przyjaciół kołowe transportery opancerzone Rosomak. W sierpniu tego roku okazało się, że pojazdy wełszy do służby w jednej z brygad zmechanizowanych Sił Zbrojnych Ukrainy.
Łącznie Polska przekazała stronie ukraińskiej około 100 KTO Rosomak. Zasadniczo są to wozy w wersji podstawowej, uzbrojone w armatę kalibru 30 mm w wieży OTO Melara Hitfist-30P z Włoch.
W kwietniu tego roku premier Mateusz Morawiecki poinformował o zakupie dla armii ukraińskiej 100 transporterów opancerzonych Rosomak. Według niego zakup zostanie zrealizowany za wspólne koszty Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych.
Tydzień później Wołodymyr Zełenski ogłosił, że Ukraina otrzyma 200 KTO Rosomak, które przybędą w kilku partiach. Prawdopodobnie pierwsze sto egzemplarzy, o których pisaliśmy powyżej, zostało „podarowanych” przez Polskę, a pozostałe 100 wozów bojowych będzie produkowane w zakładach Rosomak SA (dawniej Wojskowe Zakłady Mechaniczne) w Siemianowicach Śląskich.
KTO Rosomak produkowany w wielu wersjach zabudowy i sukcesywnie modyfikowany w Polsce w oparciu o licencyjną wersję bazową pojazdu AMV XC-360P, konstrukcji fińskiej firmy Patria. W grudniu 2002 roku konstrukcja została wybrana w przetargu na kołowe transportery opancerzone dla polskiej armii. Rosomaki miały zastąpić flotę wycofanych ze służby OT-64 SKOT oraz umożliwić wycofanie części BWP-1.
Początkowe plany zakładały lokalizację przez Finów na terenie kraju produkcji i dostarczenie 690 pojazdów w różnych wersjach.
Rosomak ma układ klasyczny dla współczesnych wozów bojowych: przedział napędowy umieszczono w przedniej części kadłuba, przedział bojowy w środkowej, przedział desantowy – w tylnej. Załoga liczy trzech żołnierzy.
W maju 2022 roku pojawiły się doniesienia o tym, że Polska przekazuje na Ukrainę samobieżne armatohaubice AHS Krab kal. 155 mm, było to około trzech baterii po 18 jednostek każda. W tym czasie Polacy przeszkolili 100 ukraińskich artylerzystów. Oprócz haubic Ukraina otrzymała także wozy dowodzenia.
Do seryjnej produkcji polskiej samobieżnej armatohaubicy 155 mm AHS Krab wykorzystywana jest licencjonowana wieża brytyjskiej AS90, z lufą o długości 52 kalibrów.
Jako gąsienicowe podwozie wybrano platformę z południowokoreańskiego działa samobieżnego K9 Thunder.
Skuteczny zasięg ognia wynois 30 km, zaś maksymalny to 40 km. Szybkostrzelność sięga 6 strz/min.
Kraby są produkowane przez Hutę Stalowa Wola, będącą częścią koncernu PGZ.
Na Ukrainę wysłano polskich specjalistów ze spółki PGZ Serwis Orel, zajmujących się naprawą eks-polskich systemów artyleryjskich Krab kal. 155 mm w bezpośredniej styczności z linią frontu. Polacy przeszkolili około 100 ukraińskich żołnierzy, aby mogli samodzielnie wykonywać podstawowe czynności obsługowo-serwisowe.
W czerwcu 2022 roku ogłoszono, że Ukraina podpisała umowę na zakup około 60 haubic Krab. Wartość kontraktu sięga ponad 2,7 mld złotych (około 650 mld dolarów). Ukraina stała się pierwszym zagranicznym użytkownikiem tego typu polskiej broni.
Następnie polski premier dodał, że zakup częściowo sfinansuje Unia Europejska, za resztę Ukraina zapłaci z własnego budżetu.
Ukraina i Polska porozumiały się w sprawie zakupu dla Sił Zbrojnych Ukrainy polskich samobieżnych moździerzy kalibru 120 mm Rak na podwoziu kołowym Rosomak. W ramach oficjalnej wizyty Prezydenta Ukrainy w Warszawie podpisano Memorandum o współpracy przy odbudowie Ukrainy, porozumienia o dostawach polskiego sprzętu wojskowego na Ukrainę, a także o współpracy w różnych sektorach przemysłu obronnego.
W szczególności podpisano dokument dotyczący dostaw 150 polskich kołowych transporterów opancerzonych Rosomak, moździerzy samobieżnych M120 Rak, 100 szt. przenośnych przeciwlotniczych zestawach rakietowych (ppzr) Piorun i innego uzbrojenia.
Według premiera Morawieckiego chodzi o sprzedaż Ukrainie trzech modułów kompanijnych samobieżnych moździerzy M120 Rak produkowanych obecnie w Hucie Stalowa Wola.
W Wojsku Polskim jeden kompanijny moduł ogniowy składa się z 8 moździerzy na podwoziu KTO Rosomak, 3 wozów amunicyjnych, 2 wozów rozpoznania, 4 maszyn dowodzenia oraz pojazdu do remontu uzbrojenia. Mówimy więc o dostawie na Ukrainę łącznie co najmniej 24 sztuk moździerzy samobieżnych Rak.
Przeciwko rosyjskim siłom okupacyjnym ukraińska armia wykorzystuje także przekazane przez Polskę wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe BM-21 „Grad”, znane z wielu konfliktów zbrojnych na całym świecie. O polskim pochodzeniu świadczą charakterystyczne barwy kamuflażowe.
Ponadto, według informacji ze źródeł ogólnodostępnych, armia ukraińska otrzymała z Polski około 20 samobieżnych haubic kalibru 122 mm 2S1 „Goździk” konstrukcji radzieckiej.
Wraz z „Goździkami” ukraińscy artylerzyści otrzymali polskie pociski kalibru 122 mm. Mowa o pociskach odłamkowo-burzących OF-462, produkowanych w polskim przedsiębiorstwie Mesko S.A. z siedzibą w Skarżysko-Kamiennej.
Podaje się, że masa pocisku wraz z ładunkiem miotającym ma masę 21,76 kg, przy czym na ładunek miotający przypada 3,8 kg.
Amunicja ta służy do rażenia siły żywej wroga, jego umocnień fortyfikacyjnych oraz sprzętu.
W walkach z rosyjskim okupantem siły ukraińskie używają także holowanych armat przeciwpancernych kal. 85 mm D-44, które były produkowane w ZSRR w latach 1946–1954. Strzelają m.in. polskimi pociskami odłamkowo-burzącymi UO-365-KW.
Są także postępy z zakresu produkcji pocisków. W kwietniu 2023 roku podczas wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie Polska Grupa Zbrojeniowa i ukraińska spółka ARTeM zawarły porozumienie o współpracy przy produkcji amunicji czołgowej 125 mm przeznaczonej na potrzeby armii ukraińskiej.
Zgodnie z zapisami porozumienia obie strony zdecydowały, że w najbliższym czasie powstaną we wspólnie wybranej lokalizacji powstaną nowe linie produkcyjne.
„Strona polska zadeklarowała przekazanie na ten cel nie tylko posiadanej technologii wytwarzania tego typu amunicji, ale także potrzebnych do tego urządzeń. Niezbędne do produkcji amunicji komponenty dostarczać będą obie strony stosownie do posiadanych środków i możliwości. Zarówno należąca do Grupy Kapitałowej PGZ spółka MESKO S.A., jak i ukraińska spółka ARTeM posiadają w tym obszarze niezbędne kompetencje, doświadczenie i przygotowane kadry” – czytamy w komunikacie opublikowanym na profilu PGZ.
Stany Zjednoczone zorganizowały na terenie Polski bazę do naprawy dostarczanej na Ukrainę artylerii produkcji zachodniej – podaje dziennik The New York Times. Prace naprawcze rozpoczęły się w zeszłym roku. Przedstawiciele US Army nie ujawniają szczegółów organizacji procesu ze względów bezpieczeństwa.
Pentagon przekazał Ukrainie około 142 ultralekkkich holowanych haubic kalibru 155 mm M777. Ze względu na łatwość w obsłudze M777 już uzyskały liczne pozytywne opinie od ukraińskich żołnierzy i nieraz potwierdziły swoją niezawodność w rażeniu rosyjskich stanowisk dowodzenia za pomocą precyzyjnych pocisków.
Ponadto Polska rozpoczęła zakrojoną na szeroką skalę operację naprawczą, mającą na celu przywrócenie sprawności uszkodzonej ukraińskiej artylerii i pojazdom opancerzonym. Setki osób remontują uszkodzony w walkach sprzęt wojskowy, w szczególności AHS Krab.
Warsztaty nadzorowane są przez funkcjonariuszy ABW, których zadaniem jest wykrywanie potencjalnych rosyjskich działań dywersyjnych.
W lipcu tego roku w Gliwicach uruchomiono centrum serwisowo-naprawcze czołgów rodziny Leopard 2 z Sił Zbrojnych Ukrainy. 22 lipca do zakładu dotarły dwa pierwsze pojazdy na remont.
W Zakładach Mechanicznych Bumar-Łabędy S.A. rozpoczęły się prace związane z realizacją zawartej umowy na remonty czołgów T-64. Porozumienie zostało podpisane pomiędzy spółką Polskiej Grupy Zbrojeniowej a ukraińskim koncernem Ukrobronprom.
Strony wspólnie ustanowiły centrum technologiczne dedykowane naprawom czołgów T-64.
Umowa przewiduje, że ukraińskie czołgi będą serwisowane i doprowadzone do pełnej sprawności a także współpracę w zakresie napraw, remontów, montażu, produkcji i rozwoju łańcucha dostaw wozów T-64 wraz z innymi elementami procesu technologicznego czołgów.
Wybór Bumaru-Łabędy na partnera tej umowy wynika z faktu, że przedsiębiorstwo ma duże doświadczenie w remoncie i modernizacji radzieckiej rodziny czołgów, w tym T-72M i jego polskiej wersji PT-91. W dłuższej perspektywie planowana jest również współpraca w zakresie obsługi technicznej przekazanych przez Polskę stronie ukraińskiej czołgów T-72 i PT-91.
Na Ukrainę trafiły polskie armaty przeciwlotnicze ZU-23-2CP, przeznaczone do zwalczania lecących na małych wysokościach celów powietrznych.
Dwulufowy zestaw przeciwlotniczy ZU-23-2CP to polska modernizacja podwójnie sprzężonej radzieckiej armaty przeciwlotniczej ZU-23-2 produkowanej od 1972 roku w naszym kraju przez Zakłady Mechaniczne „Tarnów” S.A.
Uzbrojenie stanowią dwie 23-mm armaty automatyczne, zasilane nabojami z pociskami przeciwpancerno-zapalająco-smugowymi i pociskami podkalibrowymi z rdzeniem przeciwpancernym stabilizowanym obrotowo. Maksymalny zasięg ognia wynosi 2500 m.
W marcu br. pojawiły się zdjęcia, przedstawiające samobieżne działo przeciwlotnicze ZSU-23-4 Szyłka lub jego nowszą polską odmianę ZSU-23-4MP Biała na uzbrojeniu oddziałów plot. armii ukraińskiej.
Na zdjęciu widać, że „Szyłka” ma specjalne malowanie Wojska Polskiego.
Wojna domowa w Syrii, zarówno jak wojna rosyjsko-ukraińska pokazuje, że ZSU-23-4 wciąż jest bronią, której trzeba się bać. Chociaż w porównaniu do niemieckiego Geparda legendarna „Szyłka” znacząco odstaje zaawansowaniem i osiągami, gdyż przede wszystkim nie posiada automatycznego dalmierza laserowego, co utrudnia celowanie, a jej radar 1RL33 jest prawdziwym eksponatem muzealnym.
Te systemy przeciwlotnicze wykorzystywane są na poziomie brygad do ochrony kolumn pancernych „na marszu”. Jednak w realiach wojny rosyjsko-ukraińskiej najczęściej używane są do zestrzelenia dronów i niszczenia celów naziemnych.
Pod koniec grudnia ub. roku do sieci trafiły zdjęcia, na których widać polskie PRWB Osa na froncie.
Wcześniej żadna ze stron nie informowała o przekazaniu tych zestawów Ukrainie. Nie wiadomo również liczby przekazanych maszyn, ale wiadomo, że w 2021 roku liczba wozów tego typu w Wojsku Polskim wynosiła 64 sztuki.
Później okazało się, że Ukraińcy używają zmodernizowanych i zmodyfikowanych przez Wojskowe Zakłady Uzbrojenia systemów pod oznaczeniem Osa-AKM-P1 Żądło (Osa-P).
Do takiego wniosku internauci doszli po obejrzeniu nagrania na którym zarejestrowano moment zestrzelenia rosyjskiego bezzałogowca Orlan-10, najczęściej wykorzystywanego do lotów rozpoznawczych i korygowania ognia artylerii.
W trakcie polskiej modernizacji znacznym zmianom poddano przede wszystkim sprzęt radarowy. Zwiększono odporność stacji wykrywania celów powietrznych przed zakłóceniami radioelektronicznymi, sprecyzowano identyfikację IFF swój-obcy, wprowadzono blok wydzielania sygnałów błędu, cyfrowy wskaźnik obserwacji okrężnej oraz nowoczesne wyświetlacze sytuacji powietrznej i system klimatyzacji w przedziale załogi.
Istotną zmianą, zwiększającą potencjał bojowy Osy-P, było zintegrowanie pasywnej głowicy optyczno-elektronicznej. Umożliwiło to poszukiwanie i atakowanie celów bez wykorzystania radaru wykrywania, który demaskuje położenie zestawu promieniowaniem o wysokiej częstotliwości.
Również w grudniu na kanale NMFTE na Telegramie pojawiły się pierwsze zdjęcia polskich przeciwlotniczych zestawów rakietowych S-125 Newa-SC na terytorium Ukrainy. Żadna ze stron wcześniej publicznie nie ogłosiła o przekazaniu tych systemów.
S-125 Newa-SC (System Cyfrowy – red.) to polska modernizacja radzieckiego przeciwlotniczego systemu rakietowego z lat 60. ubiegłego wieku S-125 Newa-M. System został opracowany jako śródek do zwalczania załogowych i bezzałogowych celów aerodynamicznych na małych wysokościach na pułapach do 18 tys. metrów i na odległościach od 3,5 do 25 km.
Zestaw przeszedł dwuetapową modernizację w ramach „Koncepcji rozwoju Sił Zbrojnych RP do 2012 roku”, przyjętej przez polski rząd pod koniec lat 90.
Zmodernizowana Newa-SC jest bardziej odporna na przeszkody i jako pierwszy samobieżny system obrony przeciwlotniczej otrzymał własny system rozpoznania przynależności państwowej celu, który jest produkowany na licencji firmy Thomson-CSF. Komputeryzacja i uproszczenie obsługi technicznej umożliwiły zmniejszenie liczby osób w załodze systemów.
W celu wzmocnienia zdolności lotnictwa Polska przekazała Ukrainie dziesięć myśliwców MiG-29.
Pod koniec kwietnia Militarnyi poinformował, że nad Trójmiastem spotterzy sfotografowali samoloty myśliwskie MiG-29 bez żadnych znaków rozpoznawczych.
Najprawdopodobniej były to maszyny, które Rzeczpospolita Polska przekazała Siłom Powietrznym Ukrainy.
Pomimo swojego wieku i przestarzałości moralnej i technologicznej myśliwce te wciąż są zdolne do wykonywania zadań z zakresu obrony powietrznej i zwalczania irańsko-rosyjskich dronów Shahed i pocisków manewrujących.
W lipcu The Wall Street Journal, powołując się na swoje źródła, podał, że Polska potajemnie przekazała Ukrainie śmigłowce szturmowe Mi-24.
Jakiś czas przed publikacją tej wiadomości w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym ciężarówki przewożą śmigłowce tego typu.
Latem polski rząd podjął decyzję o nieodpłatnym przekazaniu ukraińskim służbom mundurowym tysiący karabinów maszynowych, milionu sztuk amunicji oraz sześciu ciężarówek z pomocą humanitarną i medyczną dla rannych ukraińskich żołnierzy.
O tym 26 czerwca poinformował szef MSW Mariusz Kamiński podczas wspólnej odprawy ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Ihorem Kłymenko.
Szef resortu spraw wewnętrznych dodał, że rozmowy dotyczyły także współpracy na przyszłość.
Fabryka Broni „Łucznik” w Radomiu uzyskała od strony ukraińskiej zamówienie na dostawę kolejnej partii karabinków Grot.
Żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy w ramach pomocy zaczęli otrzymywać polskie karabiny GROT wiosną 2022 roku, a wystawiane przez Ukraińców opinie i recenzje w stosunku do tej broni są pozytywne, m.in. ze względu na wysoką niezawodność i dużą tolerancję na jakość amunicji, gdyż w warunkach wojennych na Ukrainę przychodzi amunicja różnej jakości.
Składana kołba zdaniem Ukraińców znacznie ułatwia transport broni i jej użytkowanie w warunkach ograniczonej przestrzeni, a możliwość zamontowania granatnika, dodatkowego uchwytu i celowników zwiększa komfort i siłę ognia.
Według informacji ze źródeł ogólnodostępnych po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji ukraińscy wojskowi mogły w ramach polskiego pakietu pomocy zbrojeniowej bezpłatnie otrzymać nawet 10 tys. sztuk takiej broni automatycznej.
W naszym kraju, na różnych jego poligonach i ośrodkach szkoleniowych odbywają się także regularne szkolenia ukraińskiego personelu wojskowego, w tym w ramach Misji Wsparcia Wojskowego na rzecz Ukrainy (EUMAM), powołanie której uzgodniła Rada UE w listopadzie ubiegłego roku.
Od początku brutalnej rosyjskiej agresji Polska udzieliła Ukrainie znaczącej pomocy wojskowej. Obejmowała ona dostawy różnorodnej broni, amunicji i sprzętu wojskowego, w tym bezpośrednio z własnych zapasów.
Umożliwiło to Siłom Zbrojnym Ukrainy szybkie uzupełnienie strat w czołgach, bojowych wozach piechoty i innym sprzęcie, dostarczona amunicja pomogła przetrwać w warunkach tzw. głodu amunicyjnego. Niezwykle ważnym było przekazanie systemów przeciwlotniczych i samolotów, gdyż większość tegorocznych rosyjskich ataków rakietowych była skierowana głównie na obiekty infrastruktury energetycznej i krytycznej.
Nieoceniona pomoc ze strony Polski, jej polityków, zarówno jak i zwykłych obywateli stała się ważnym czynnikiem w zapewnieniu narodowi ukraińskiemu wysokiego morale, sił i środków humanitarnych i wojskowych do walki z rosyjskim okupantem, uzbrojeniu dotychczas istniejących i wyposażeniu nowo utworzonych jednostek wojskowych.
Jestem głęboko przekonany, że ta pomoc i współpraca znajdzie poczesne miejsce na stronach historii i w naszej pamięci.
W imieniu narodu ukraińskiego, którego mam zaszczyt reprezentować, z całego serca serdecznie dziękuje wszystkim z Państwa razem i każdemu z osobna!
Підтримати нас можна через:
Приват: 5169 3351 0164 7408 PayPal - [email protected] Стати нашим патроном за лінком ⬇
Zapisz się do naszego newslettera
lub na naszym Kanał na Telegramie
Dziękujemy!
zapisałeś/aś się do naszego newslettera