Niedaleko Sankt Petersburga, w obwodzie leningradzkim Federacji Rosyjskiej, wysadzona została podpora sieci elektroenergetycznej.

Poinformował dziś rano o wydarzeniu gubernator obwodu leningradzkiego Aleksandr Drozdenko.

Do wydarzenia doszło w rejonie miasta Gatczyna.

Niezidentyfikowane urządzenie wybuchowe odkryto również na innym słupie.

Od początku roku odnotowywano coraz większą aktywność grup dywersyjnych działających w Rosji.

„1 maja o godzinie 12:01 na terenie osady Susanin w rejonie gatczyńskim wysadzona została podpora sieci energetycznej, a na drugim znaleziono nieznany obiekt, prawdopodobnie ładunek wybuchowy” – napisał rosyjski urzędnik w mediach społecznościowych.

Opublikował również zdjęcie, przedstawiające konsekwencję eksplozji w postaci zdewastowanej konstrukcji metalowej z zalesionym terenem w tle.

Następnie Drozdenko napisał, że nie ma już zagrożenia wysadzenia drugiej podpory sieci elektroenergetycznej.

Stwierdził, że pirotechnicy i saperzy rzekomo usunęli i rozminowali ładunek z detonatorem ze słupa.

Rosyjski urzędnik stwierdził, że w wyniku incydentu z wybuchem nie doszło do przerwania dostaw energii elektrycznej do infrastruktury cywilnej. Sieć została przełączona w tryb automatyczny.

Jednak według niektórych rosyjskich mediów propagandowych o pierwszej w nocy wszyscy konsumenci, którzy otrzymywali prąd z elektrowni jądrowej w Leningradzie nie mieli dostępu do prądu. Obecnie elektrycy i saperzy sprawdzają wszystkie słupy energetyczne w najbliższej okolicy.

Przypomnijmy, że w nocy 17 kwietnia w rosyjskim Biełgorodzie i kilku miastach w pobliżu doszło do pożarów obiektów infrastrukturalnych. Niektóre źródła pisały o ataku na elektrociepłownię, inne o uszkodzeniu transformatoru mocy.

Większość propagandowych mediów kraju agresora jako przyczynę pożaru podała rzekomy atak ukraińskich dronów.