Ukraińska i izraelska armia wspólnie pracują na terytorium Polski nad wdrożeniem systemu wczesnego wykrywania w Ukrainie.

O tym oświadczył minister spraw zagranicznych Izraela Eli Cohen, informuje Ukrinform.

System ma za zadanie wykrywać pociski, a także drony i śledzić ich trajektorię.

„W tej chwili izraelska i ukraińska armia współpracują w Polsce nad wdrożeniem naszego systemu wczesnego wykrywania, który uratuje życie cywilów w Ukrainie” – powiedział.

Oczekuje się, że izraelski system pozwoli na szybsze uruchamianie powietrznych syren ostrzegawczych tylko w miejscach, w których istnieje realne zagrożenie ostrzałem rakietowym lub atakiem wrogich dronów.

Wcześniej ambasador Ukrainy w Izraelu Jewhen Kornijczuk zapowiedział, że rozmieszczenie będzie miało charakter testowy, prawdopodobnie w Kijowie. Miało to nastąpić w maju. Jeśli wszystko będzie działać poprawnie, system zostanie później poszerzony na inne regiony Ukrainy.

Według Kornijczuka jest to ta sama technologia, która od dawna jest używana w Izraelu.

Ambasador zaznaczył, że system wczesnego wykrywania znany obecnie pod nazwą „Kolor Czerwony”, znany również jako Tzeva Adom, jest specjalnie dostosowany do ukraińskich realiów.

Tzeva Adom jest przeznaczony do wykrywania pocisków rakietowych i dronów. Tor ich lotu jest śledzony za pomocą radarów monitorujących przestrzeń powietrzną w kierunku terytoriów, z których zwykle prowadzony jest ostrzał.

System automatycznie oblicza również czas uderzenia – syrena wydaje specjalny sygnał, który wskazuje, ile minut/sekund ludzie mają do ukrycia w schronach.

Jedną z wymienianych zalet tego systemu jest możliwość obliczenia w miarę dokładnego czasu i miejsca wystrzelenia rakiety, co pozwala zlokalizować obszar działania systemu ostrzegania do konkretnego miasta.

Jednak warunki działania i możliwości tego systemu w Ukrainie będą się różnić ze względu na specyfikę broni używanej przez Rosję przeciwko Ukrainie.