Pilot rosyjskiego śmigłowca Mi-8AMTSh, Maksim Kuzminow, opowiedział, jak uciekł do Ukrainy.

W końcowej fazie operacji przekonywał załogę do poddania się Ukraińcom.

Powiedział to podczas konferencji prasowej w Kijowie we wtorek 5 września.

Według niego, pozostali dwaj członkowie załogi przestraszyli się i zaczęli zachowywać się agresywnie, a po wylądowaniu śmigłowca pobiegli w kierunku granicy.

„Miałem ze sobą dwóch członków załogi. Nie mieliśmy ze sobą żadnej broni. Nasi piloci latają bez broni. Nikt nie mógł mi się przeciwstawić, ponieważ nawigator nie ma umiejętności pilotowania śmigłowca.

Uspokoiłem chłopaków, powiedziałem im, że wszystko jest w porządku, iż mieszkają tu dobrzy ludzie, wszystko będzie dobrze. Ale oni zaczęli się bać, zaczęli zachowywać się trochę agresywnie i w rezultacie wybiegli z helikoptera w kierunku granicy. Nie znam ich losu, ale według mediów możliwe jest, że zostali zabici” – powiedział Kuzminow.

Wcześniej Wywiad Obronny Ukrainy poinformował, że w wyniku operacji specjalnej o kryptonimie „Synycja„(Sikorka) wyeliminowano dwóch członków załogi śmigłowca rosyjskich sił powietrznych Mi-8AMTSh o numerze 62.

Operacja Synycja

Według 28-letniego pilota, „nie tylko porwał śmigłowiec, ale oficjalnie poprowadził go z punktu A do punktu B”, ponieważ trasa i miejsce lądowania w Ukrainie zostały wcześniej uzgodnione.

Maksim Kuzminow powiedział, że 9 sierpnia o godzinie 16:30 wystartował z lotniska w Kursku i poleciał w kierunku obwodu charkowskiego. W pobliżu wsi Szebekino leciał na bardzo niskiej wysokości 5-10 metrów w ciszy radiowej. Gdy śmigłowiec przekraczał granicę międzypaństwową, został ostrzelany.

„Nie mogę powiedzieć na pewno, kto zaczął, ale zakładam, że była to strona rosyjska. Zostałem postrzelony w nogę z broni ręcznej. Następnie odleciałem około 20 km dalej i wylądowałem w wyznaczonym miejscu” – powiedział pilot.

Według niego, obiecano mu płatności na mocy specjalnej ustawy, nowe dokumenty i bezpieczeństwo dla niego i jego krewnych. Kuzminow jest teraz bezpieczny i dostarcza ukraińskiemu wywiadowi informacji o rosyjskim lotnictwie wojskowym, systemach łączności i sieci lotnisk agresora.

Wcześniej rosyjski pilot wezwał swoich byłych kolegów do pójścia w jego ślady.