Polska rozpoczęła zakrojoną na szeroką skalę operację naprawczą mającą na celu przywrócenie na pole walki uszkodzonej ukraińskiej artylerii i pojazdów opancerzonych.

Setki mechaników przez całą dobę pracuje nad renowacją uszkodzonego ukraińskiego sprzętu wojskowego.

W szczególności polskie warsztaty naprawiają armatohaubice samobieżne Krab.

„Dwie armatohaubice samobieżne Krab nie mają części gąsienic, mają dziury po kulach i są zdeformowane. Kolejny Krab lśni czystością, gotowy do powrotu do Ukrainy” – mówili dziennikarze The Wall Street Journal, którzy zostali przyjęci do warsztatu.

Oprócz prac naprawczych w Polsce mechanicy są w stałym kontakcie z ukraińskimi kolegami i prowadzą ich szkolenia.

„Właściwie ta broń dotarła tutaj w najgorszym stanie, jaki kiedykolwiek widzieliśmy. Brakowało całej lufy, kadłub był poważnie uszkodzony” – mówi inżynier Myroslav Surovanets.

W Polsce armatohaubice Krab są serwisowane w zakładzie należącym do państwowego koncernu zbrojeniowego Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Warsztat jest monitorowany przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, których zadaniem jest wykrywanie potencjalnych działań sabotażowych. Każdy z około 400 pracowników, a także każdy odwiedzający musi być obywatelem polskim. Proces selekcji nowych pracowników może trwać kilka miesięcy.

W fabrycznych warsztatach mechanicy pracują przez całą dobę na trzy zmiany i są w stałym kontakcie z Ukraińcami.

Mechanicy czasem znajdują w sprzęcie rzeczy żołnierzy: szczoteczkę do zębów, niezjedzone jedzenie czy rodzinne zdjęcia.

„Armatohaubice samobieżne Krab przybywają tu z liśćmi, ziemią, piaskiem, gałęziami. To ziemia ukraińska. Zrobiło to na mnie duże wrażenie, kiedy po raz pierwszy wszedłem do jednego z nich” – powiedział mechanik Dariusz Hawinek.

Polscy urzędnicy powiedzieli, że warsztat może wkrótce zostać rozszerzony o naprawę i serwis dodatkowego zachodniego sprzętu z Ukrainy, ale odmówili podania jakichkolwiek konkretnych planów.