Polski przemysł obronny nadal przygotowuje broń dla Ukrainy.

Prezydent RP Andrzej Duda powiedział, że słowa premiera Mateusza Morawieckiego o zawieszeniu pomocy wojskowej dla Ukrainy ze względu na potrzebę dozbrojenia zostały wyrwane z kontekstu.

Niedawno polski premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Warszawa koncentruje się obecnie na dozbrajaniu własnej armii i dlatego nie przekazuje pomocy wojskowej Kijowowi.

Zdaniem Prezydenta RP „słowa premiera zostały zinterpretowane w najgorszy możliwy sposób”.

„Moim zdaniem, po prostu pan premier powiedział tak: nie będziemy przekazywali nowego uzbrojenia, które w tej chwili kupujemy w ramach modernizacji polskiej armii dla Ukrainy” – powiedział prezydent RP.

Duda dodał, że kilka miesięcy temu spotkał się z Morawieckim i rozmawiał o zamówieniach wojskowych dla polskiej armii.

„Obydwaj mieliśmy to samo stanowisko. Nie możemy przekazywać naszego nowego uzbrojenia, które w tej chwili za miliardy dolarów kupujemy dla polskiej armii po to, żeby ją wzmocnić, żeby wzmocnić bezpieczeństwo Polski, komuś innemu. Komukolwiek” – zaznaczył prezydent Duda.

„Sam będę pierwszym przeciwnikiem przekazywania tego nowego uzbrojenia, które teraz otrzymujemy z Korei Południowej czy ze Stanów Zjednoczonych, jak te nowe Abramsy, czy zestawy Patriot, czy HIMARS-y” – przyznał.

Jednocześnie realizowane będą kontrakty zbrojeniowe, które Polska podpisała z Ukrainą – na przykład na dostawę Krabów.

Przypomnijmy, że we wrześniu tego roku wojsko ukraińskie zostało uzbrojone w nowe polskie armaty przeciwlotnicze ZU-23-2CP.

Do Ukrainy wysłano polskich specjalistów ze spółki PGZ Service Orel, zajmujących się naprawą eks-polskich systemów artyleryjskich Krab kal. 155 mm.

Również polscy specjaliści przeszkolili około 100 ukraińskich żołnierzy, aby mogli samodzielnie wykonywać podstawowe czynności obsługowo-serwisowe.