Nierozpoznane Naddniestrze zwróciło się do Rosji o zwiększenie liczby tzw. rosyjskich „sił pokojowych” w związku z rzekomym pogorszeniem się zagrożeń dla bezpieczeństwa.
Leonid Manakow, tzw. szef przedstawicielstwa „Nadniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej” w Federacji Rosyjskiej, powiedział to w wywiadzie dla rosyjskich środków masowego przekazu, który ukazał się w poniedziałek 8 maja.
Według niego obecnie liczba „sił pokojowych” w tzw. strefie bezpieczeństwa nie przekracza 450 osób. Jednocześnie liczba ich pracowników, ustalona dokumentami Wspólnej Komisji Kontroli, wynosi 3100 osób.
Zaznaczył, że opcja zwiększenia obecności Rosjan istnieje i jest uzasadniona z punktu widzenia rzekomego nasilenia zagrożeń bezpieczeństwa, w szczególności zagrożenia terrorystycznego, a jednocześnie prawnie uzasadniona dokumentami przyjętymi w ramach komisji zajęcia.
Manakow powiedział też, że Naddniestrze wielokrotnie prosiło o zwiększenie liczby rosyjskich „sił pokojowych”.
Jednocześnie jego zdaniem liczebność rosyjskiej grupy można zwiększyć także kosztem Rosjan mieszkających w Naddniestrzu. Należy zauważyć, że takie wezwania są związane z faktem, że obecnie Rosja nie ma realnych możliwości przerzutu wojsk w ten region Mołdawii.
Przypomnijmy, że w marcu w nieuznawanej „Republice Naddniestrzańskiej Mołdawii” powiedziano o zapobieżeniu „atakowi terrorystycznemu” na urzędników, rzekomo na polecenie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Zauważono też, że podejrzani zostali rzekomo zatrzymani i już składają zeznania. Jednak strona ukraińska odrzuciła wszystkie oskarżenia.
Stwierdzono, że samochód z materiałami wybuchowymi zaparkowany był na poboczu drogi i miał wybuchnąć, gdy przejeżdżać obok będzie samochód naddniestrzańskich urzędników.
W tym samochodzie znaleźliono rzekomo 8 kg heksanu, a także śruby, nakrętki i druty.
Warto zauważyć, że to nie pierwszy raz, kiedy „Naddniestrzańska Republika Mołdawska” oskarża Ukrainę o nielegalne działania.
W kwietniu 2022 roku na terytorium samozwańczego Naddniestrza doszło do serii prowokacji. Były to wybuchy w pobliżu budynków administracyjnych nieuznawanej „Prydniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej”, a także w rejonie lotniska Tyraspol.
Prezydent Mołdawii Maia Sandu stwierdziła wówczas, że te prowokacje zostały sprowokowane od wewnątrz. A przywódca nierozpoznanego terytorium oskarżył ukraińskie władze o „akcje terrorystyczne”.
Підтримати нас можна через:
Приват: 5169 3351 0164 7408 PayPal - [email protected] Стати нашим патроном за лінком ⬇
Zapisz się do naszego newslettera
lub na naszym Kanał na Telegramie
Dziękujemy!
zapisałeś/aś się do naszego newslettera