Bojownicy Grupy Wagnera mogą być zamieszani w zabójstwo dziewięciu chińskich obywateli w Republice Środkowoafrykańskiej.

O tym informuje AP.

Władze Republiki Środkowoafrykańskiej poinformowały, że napastnicy dokonali szturmu na zarządzaną przez Chińczyków kopalnię złota w Chimbolo. W wyniku strzelaniny zginęło 9 osób, 2 kolejne zostały ranne.

Koalicja rebeliantów, których początkowo obwiniano za atak, wydała oświadczenie, w którym zaprzecza udziałowi w ataku. O napaść oskarżyli także najemników Grupy Wagnera.

Przedstawiciele rebeliantów twierdzą, że rosyjscy najemnicy zaplanowali atak „w celu zastraszenia Chińczyków, którzy byli w kraju, zanim Rosjanie pojawili się w tej części kraju”.

Do ataku doszło kilka dni po tym, jak bandyci porwali trzech chińskich obywateli na zachodzie kraju, w pobliżu granicy z Kamerunem. Z tego powodu prezydent Republiki Środkowoafrykańskiej, Faustin-Archange Touadéra, zaplanował podróż do Chin, aby uspokoić inwestorów.

Mówi się, że prezydent Touadéra wynajął grupę rosyjskich najemników do zapewnienia bezpieczeństwa i szkolenia wojskowego, ale obserwatorzy ONZ oskarżyli ich o łamanie praw człowieka, w tym masowe zabójstwa.

Republika Środkowoafrykańska jest bogata w złoto i diamenty. Grupy powstańcze działały na terenie całego kraju, uniemożliwiając eksplorację kopalin przez zagraniczne firmy.

Obecnie w kraju działa wiele chińskich biznesów, ale kwestia bezpieczeństwa nie jest zamknięta. W 2020 roku dwóch obywateli Chin zginęło, gdy lokalni mieszkańcy zbuntowali się przeciwko chińskiej kopalni w Soso Nakombo. W 2018 r. trzech obywateli Chin zostało zabitych przez wściekłych członków społeczności po tym, jak lokalny przywódca zginął w wypadku łodzi podczas eskortowania chińskich górników na miejsce.

Przypomnijmy, że wcześniej informowano, że Grupa Wagnera może wzmocnić swoją obecność w Burkina Faso.